Zakup domu
- Preryjny
-
Autor
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- prairie seer
- Posty: 2851
- Oklaski: 87
- Otrzymane podziękowania: 650
Dom mozna zbudowac w 7 minut 24 sekundy .
Dzisiaj to wczoraj jutro.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- anna
-
- Wylogowany
- Złoty forowicz
-
- Zyj tak ,aby nikt przez Ciebie nie plakal
- Posty: 175
- Oklaski: 6
- Otrzymane podziękowania: 9
A ile kosztuje condominium? np 2 bed+ 2 bath?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Preryjny
-
Autor
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- prairie seer
- Posty: 2851
- Oklaski: 87
- Otrzymane podziękowania: 650
Dzisiaj to wczoraj jutro.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Wojtek
-
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- Global Living
Średni koszt domu w Mississaudze wynosi tyle samo co średni koszt domu w Toronto: $500,000. Ceny się zrównały. Wiadomość dzisiaj z Polish Credit Union (polski bank) w Toronto.
Dobra wiadomość dla przybywających do Kanady, to ta - czego nie oferuje żadne państwo europejskie Polakom, którzy szukają stabilizacji życiowej poza Polską: STABILNOŚĆ NUDNA AŻ DO BÓLU.
Zastanawiając się nad zmianami jakie zaszły na europejskim kontynencie w ostatnich 20 latach - krajobraz polityczny przmodelowany, a jakie zmiany zaszły w Kanadzie: 10% rosła średnio wartość nieruchomości np. w GTA (Toronto i okolice) ... i to by było na tyle ze zmian w Kanadzie.... jak nic się nie działo, tak nic się nie dzieje i nie zapowiada się, żeby cokolwiek się działo... Aż boję się pomyśleć jakie zmiany mogą zajść w Europie w nadchodzących 20 latach... co do zmian w Kanadzie, to... hmmm.. ciężko sobie wyobrazić jakiekolwiek zmiany.... prawdopodobnie wyhamowanie tempa wzrostu cen nieruchomości.
Polacy - Polonia w Kanadzie jedynie stale i regularnie się bogaci, nieporównywalnie stabilniej niż proporcjonalnie Polonia w jakimkolwiek kraju europejskim. W Kanadzie swobodnie głośno i otwarcie możemy mówić o bogaceniu się.
Jeśli zarobek w Toronto wyniesie $60k - a polscy fachowcy mają szanse na wysokie zarobki - to teoretyczny czas spłaty domu wartości $500k w metropolii jaką jest Toronto lub spokojnym i cichym mieście Mississauga: 8 lat z jednej pensji. Powiedzmy, że druga pensja (spouse's) idzie bieżąco na życie.
Porównując jakikolwiek region w Kanadzie porównujmy styl życia nam pasujący oraz klimat. Największym błędem jest pakowanie się gdzieś gdzie "wszyscy" jadą. Trzeba zastanowić się na wstępie jaki styl życia chce się w Kanadzie wieść i dopiero wtedy zastanawiać się nad lokalizacją. W tym roku otwierają się dla Polaków szerokie możliwości rozpoczęcia życia gdziekolwiek w Kanadzie.
"A Nation's greatest enemy is the small minds of its small people"
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- michalxyz
-
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- Posty: 901
- Oklaski: 8
- Otrzymane podziękowania: 71
Czy przeciętny zjadacz chleba może pozwolić sobie na kupno domu? Obecnie ceny nieruchomości w Kanadzie biją rekordy, nieruchomości kosztują więcej niż kiedykolwiek, prognoza na rok 2014 to wzrost cen o ok 5%.
Tak się zastanawiam za dom w cenie 500 000 dolarów - ile wynoszą średnio raty. Załóżmy rodzinę dwuosobową zarabiającą netto 15 dolarów za godzinę pracy . Pracują 40h tygodniowo, 160h miesięcznie. Czyli jedna osoba ma netto 2400, a dwie 4800 dolarów netto/miesięcznie. Gdyby żywili się powietrzem i nic nie jedli a mieszkali pod mostem to kupiliby dom po około 104 miesiącach, czyli niecałych 9 latach. Jednak trzeba gdzieś mieszkać i coś jeść i płacić rachunki. Więc wróćmy do kwoty 4800 dolarów, która zresztą myślę dla wielu dwuosobowych rodzin może być marzeniem, gdyż rocznie to prawie 60 000 dolarów a to myślę ładny wynik jak na Kanadę. Więc dwie osoby mające netto miesięcznie 4800 muszą odjąć od tego załóżmy 1000 za lokum (lokum raczej mocno przeciętne). Zostaje im 3800. Teraz odejmujemy za jedzenie z lekką górą, powiedzmy 600 dla dwóch osób miesięcznie. Zostaje 3200. Odejmujemy opłaty za prąd itp. 200 dolarów i zostaje 3000. Bilety, internet załóżmy 300 (obliczenia dla dwóch osób) więc zostaje 2700. Koszty nieprzewidziane w miesiącu załóżmy 500 dolarów więc zostaje 2200 zł. Jeżeli mamy samochód to koszty paliwa i ubezpieczenie. Teraz moje pytanie... czy jak zostaje 2000 dolarów albo 1500 dolarów to warto zastanowić się nad wzięciem kredytu i spłacaniem rat? Załóżmy rata 1200 dolarów a koszt domu 500 000 to daje nam 35 lat spłacania kredytu. Teraz jeszcze kredyt na samochód i robi się pętla kredytowa na kilkadziesiąt lat. Chodzi mi o to, czy ktoś się orientuje od jakich zarobków warto w ogóle myśleć o kupnie domu/mieszkania a przy jakich zarobkach lepiej po prostu całe życie wynajmować. Tak się zastanawiam kogo stać na kupno domu, jakie trzeba mieć dochody aby pomyśleć o takim luksusie.
www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy...h-rekordowo-wysokie/
Step by step.
Winnipegger.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Preryjny
-
Autor
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- prairie seer
- Posty: 2851
- Oklaski: 87
- Otrzymane podziękowania: 650
Pomijajac kwestie calego startu imigranta , pierwszych lat pod gorke i rozwoju zawodowego, to tylko czysta kalkulacja ponizej.
Generalnie przyjmuje sie, ze splaty miesieczne domu nie powinny przekraczac 1/3 dochodow.
4800 x 1/3 = 1600
Pozyczka na +/- 5% , 25 lat amortyzacji , miesieczne splaty nie przekraczajace $1600, daje cene domu w przedziale $250000 - $270000 (powierzchnia ok 90m2).
comfree.com/search/?hash=/g-re=341-342-3.../p-dir=DESC/pa-ge=1/
Poza miastem nowy dom (ok 100m2) mozna kupic za $300000.
Dzisiaj to wczoraj jutro.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- michalxyz
-
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- Posty: 901
- Oklaski: 8
- Otrzymane podziękowania: 71
Fakt, ale nie ukrywajmy, że porządne domy zaczynają się od 500 000, jeżeli ktoś planuje komfortowe życie wraz z rodziną. Te domy, które wkleiłeś nie są złe rzecz jasna.
Oczywiście, że pomijam start i parę lat kichy i posuchy.
Jednakże faktycznie jest zapis prawny mówiący o ratach wynoszących max 30% dochodów, tak jak i chyba o maksymalnym okresie kredytowania 25 lat. Generalnie coś mi się wydaje, że niezła bańka rośnie na nieruchomościach w Kanadzie bo niektóre ceny zwalają z nóg, przykładowo takie Bolton w Ontario. Niby 50 km do Toronto a ceny od 550 000 w górę.
W USA nieruchomości dużo tańsze, ale to wiadomo dlaczego. Kryzys nieruchomości Kanadę ominął, USA wręcz przeciwnie. Np. w Teksasie w Houston można za 200 000 - 300 000 kupić dom dwukrotnie większy niż w Kanadzie. Teksańskie domy o wartości 500 000 to już niezłe molochy z trzema garażami, wielkimi ogrodami i basenami.
Co jak co, ale ceny nieruchomości w Kanadzie wydają się takie jak w Polsce (oczywiście nie przeliczając dolarów na złotówki, a złotówek na dolary - co nie ma sensu bo wydaje się w walucie w jakiej się zarabia - ale to każdy wie). Wynajem za to jest w Kanadzie tańszy niż w Polsce.
Step by step.
Winnipegger.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Wico
-
- Wylogowany
- Młodszy forowicz
-
- Work hard & play hard
- Posty: 32
- Otrzymane podziękowania: 0
mnie to dziwni najbardziej to, ze zazwyczaj takie małe działki w Kanadzie przy domach(nawet i tych powyżej 500tys$) i między domami mają, a taki wielki kraj, tyle ziemi
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- michalxyz
-
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- Posty: 901
- Oklaski: 8
- Otrzymane podziękowania: 71
Mniej terenu ogrodowego, więcej domów, więcej kasy dla dewelopera.
Step by step.
Winnipegger.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Konrad
-
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
-
- Posty: 1220
- Oklaski: 80
- Otrzymane podziękowania: 406
mniejsza działka=mniejszy podatek .
moim zdaniem jeżeli ktoś potrafi młotek w rękach trzymać to ma jeszcze jedno wyjście.
Kupić mały domek,popadający w ruinkę, można takie cuda czasami upolować w niezłej okolicy za niewielkie $$$.
A że domki te to kijki i płyta K/G no to można taką chałupinę bardzo tanio i bardzo szybko dostosować do swoich potrzeb i wg własnego upodobania.
Mnie moja chałupina zajęła 2 lata żeby to doprowadzić do żądanego stanu.
Można na tym jeszcze ugrać "szacun" na ulicy. Sąsiedzi z podziwem i szacunkiem patrzą jak ruina zamienia się w tętniący życiem dom. (wiadomo- ładniejsza ulica=wartość okolicznych domów idzie w górę)
Jaki jest kon kazdy widzi.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.