Kanada jest za zima
- pruszynka
- Wylogowany
- Złoty forowicz
- a życie toczy się dalej...
Wiesz, stwierdzając "w Kanadzie jest zimno" to trochę jak byś powiedział "w Europie pada śnieg". Co po części oczywiście jest prawdą, ale nie do końca. Kanada to ogromne terytorium z bardzo zróżnicowaną temperaturą. Ja mieszkam w Ontario - tu np. jest BARDZO słonecznie. Mieszkam tu 2 lata i musze powiedziec, że z Polski nie pamiętam takiego nasłonecznienia. Co z tego, jak temp. -2/+2 zimą, jak szaro buro i ponuro. Ja z tej kategorii, co wolą jak jest -15 ale świeci słońce. Lata są całkiem upalne, nie można narzekać na brak ciepełka .
pl2ca.blogspot.com/ - nasz blog - trochę formalności, turystyki i zwykłego życia rodzinnego w Ontario.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- redhead-kushina
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
@jasgluptas, ktos Ci każe tu siedzieć, bo nie czaje?
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
canadiansource.blogspot.ca/
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- slawdar1
- Wylogowany
- Użytkownik jest zablokowany
- Posty: 135
- Oklaski: -38
- Otrzymane podziękowania: 3
jasgluptas napisał:
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jasgluptas
- Autor
- Wylogowany
- Senior forum
- Posty: 46
- Oklaski: -6
- Otrzymane podziękowania: 1
Wiecie co,doszedłem do wniosku,że ludzie jednak wolą ciepło.Wyobraźcie sobie,że na olbrzymim terytorium(Kanada,Grenlandia,Północna Europa,Antarktyda,Północna Azja) gdzie średnia dobowa temperatura roczna wynosi poniżej 9 C żyje 700 milionów ludzi czyli około 1/10 całej populacji naszej planety.W Kanadzie mającej prawie 10 mln km2 żyje 33 miliony ludzi a w Indiach ponad dwa razy mniejszych 1 miliard 250 milionów.Tak to działa.Ciepłota+dobre gleby+woda stwarzają możliwości dobrej egzystencji.W Kanadzie może żyć nawet 100-150 milionów ludzi ale czy ktoś jest na tyle głupi by chcieć się dobrowolnie mrozić?Jasne,że poziom życia jest ważny ale jak masz dom ze wszystkimi mediami ,co jeść i w co się ubrać+pogoda przez cały rok 25-30 C to jest optimum.Ja na miejscu Kanadyjczyków sprzedałbym dom wart 300 tys.dolarów kanadyjskich i za 1/3 tych pieniędzy kupił sobie dom w Brazylii.A z reszty i ewentualnie emerytury żył w cieplutku popijając piwko i grzejąc się na słoneczku.Taka mroźna Kanada może przyciągnąć ludzi jakimiś superzarobkami ale z tego co przeczytałem nie jest z tym różowo.Nie każdy może być kierowcą,łazić na wyskościach czy pracować przy wydobyciu ropy.Szkoda marnować sobie życie na takie głupoty.Cóż,mam na razie 60 tys.dolców uskładane,jak dojdę do 150 tys.jadę do Indii żyć.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- pruszynka
- Wylogowany
- Złoty forowicz
- a życie toczy się dalej...
Pojedź najpierw do Indii turystycznie, a później decyduj... mi miesiąc pobytu w północnej części wystarczył . Bieda niesamowita, rozwarstwienie społeczne jakiego nigdzie więcej nie widziałam, wszechobecny smród z otwartych kanalizacji przyulicznych i żebracy, często specjalnie okaleczani przez rodziny by mogli zarobić na siebie... . Oczywiście były i pozytywne aspekty, jak niesamowicie gościnni ludzie, jedzenie które uwielbiam i klimat Varanasi którego nie znajdziesz poza Indiami. Chętnie wróciłabym tam na tydzień, może dwa, ale nie na dłużej, o nie.
pl2ca.blogspot.com/ - nasz blog - trochę formalności, turystyki i zwykłego życia rodzinnego w Ontario.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Dorothy
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- Posty: 630
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 34
Do Brazylii? Haha, to sobie kolego od razu zaminuj całe podwórko tego domu, do tego uzbrój się w dobry karabin i kilka granatów bez których nie wychodź z domu . Brazylia to taka pseudo wersja Meksyku ale o niej się po prostu tak głosno nie mówi. Praktycznie w całej Ameryce Południowej panuje bezprawie a ludzie z zewnątrz nie są mile widziani - no może są ale tylko pod kątem okradzenia, ewentualnie porwania. W Brazyli (stolicy) na każdym rogu kupisz broń i narkotyki - ajj przepraszam, jako Gringo to co najwyżej dostaniesz samą kulkę ale w głowę.
Znajomy był dwa razy w rocznych delegacjach w Brazyli i Meksyku i wraz z towarzyszami mięli bezpzględny zakaz poruszania się bez swojego przewodnika dalej niż kilka przecznic od hotelu.
Oczywiście, nieco inaczej sprawa wygląda jesli lecisz tam i masz tam dobrych znajomych, którzy wiedzą gdzie lepiej nie chodzić ani cię nie wystawią jakimś zbirom ale jesli miał byś lecieć sam, to krzyżyk na drogę
Co do Indii, to już wyżej masz ich "piękny" opis - to dziura, gdzie jest syf, bieda, smrud - Indie to jedno wielkie wysypisko śmieci kolego .
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- pruszynka
- Wylogowany
- Złoty forowicz
- a życie toczy się dalej...
Nie no wiesz... były w np. New Delhi takie enklawy, gdzie rzeczywiście było czysto, nawet jak na Europejskie standardy, z tym, że przy "wejściu" do takiej dzielnicy był postawiony szlaban i kilku panów z bronią za pasem... . Tam rzeczywiście było całkiem przyjemnie, ale ile jest takich miejsc... to kropla w morzu i podejrzewam, że dostępna tylko dla nielicznych uprzywilejowanych, gdzie cena i dla zarabiających w Euro nie jest już tak atrakcyjna...
pl2ca.blogspot.com/ - nasz blog - trochę formalności, turystyki i zwykłego życia rodzinnego w Ontario.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Dorothy
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- Posty: 630
- Oklaski: 1
- Otrzymane podziękowania: 34
Myślę, że w każdym kraju (niezależnie od tego jak biedy jest) są miejsca, gdzie jest czysto i przyjemnie bo w każdym kraju mieszkają też bogaci. Natomiast tak jak piszesz, zapewne mało kto w ogóle ma dostęp do takich miejsc a cena za wykup ziemii pewnie jest nawet wyższa niż w wielu wysoko rozwinietych krajach.
Jedyna zaletą Indii jest to, że życie tam jest tanie no i jak ktoś lubi wilgotny klimat, to też. Natomiast poza tym, nic więcej. Wg. mnie najfajnieszym miejscem jest Nowa Zelandia. Chociaż życie wcale do tanich nie należy w stosunku do zarobków ale jest czysto, bezpiecznie, klimat umiarkowany i dość ciepły zimą. Ładna przyroda itd.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- pruszynka
- Wylogowany
- Złoty forowicz
- a życie toczy się dalej...
Wiesz co, z tą taniością, to też nie do końca tak... . Bo zalezy z której strony na to patrzeć - jesli chcesz żyć jak tamtejsi, czyli jadać w barach przydrożnych i zywić się ryżem z warzywami w sosie, podróżować komunikacja miejską - w sensie riksze, autobusy, pociągi z niższej klasy, chodzić na zmianę w 3 sari, leczyć się samemu, to ok - będzie tanio. Ale jesli chcesz w standardzie europejskim, czyli mieć własny samochód, tudzież poruszać się taxi z klimą, pociągi w klasie Europejskiej też już kosztują (ogromne dystanse!), leczyć się u lekarza a nie wioskowego znachora, wysłać dziecko do szkoły (szkoły na każdym poziomie są płatne!), zjeść jakieś mięso, tudzież iśc do modnego lokalu na europejskie jedzenie typu pizza, to już wcale nie wychodzi tak tanio, o nie... . Dla przykładu obiad w barze/garkuchni kosztował ok 60 rupii (ryż, jakiś sos warzywny, chapati, coś do picia), pizza w lokalu o standardzie europ. kosztowała 400 rupii... a nie była to restauracja wysokich lotów wcale.
pl2ca.blogspot.com/ - nasz blog - trochę formalności, turystyki i zwykłego życia rodzinnego w Ontario.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- jasgluptas
- Autor
- Wylogowany
- Senior forum
- Posty: 46
- Oklaski: -6
- Otrzymane podziękowania: 1
Są różne rejony Indii:bogate i biedne.W bogatych rejonach wiejskich gdzie gleby są żyzne ludzie mają 3 razy większe murowane domy niż te drewniane pudełka w USA czy Kanadzie.W miastach mieszka głównie bezrolna biedota dlatego tak wyglądają.Minusem życia w Azji jest to,że oni obcego nigdy nie zaakceptują.Nawet w otwartej na turystów Tajlandii choćbyś mieszkał tam i 50 lat zawsze będziesz farangiem.Z tego co się zorientowałem mój dom w Polsce byłby wart w Kanadzie co najmniej 200 tys.dolarów.Straszna tam drożyzna.W Indiach podejrzewam ,że taki dom będzie wart z 10 -20 tys.dolców.Przestraszyliście mnie.Rzeczywiście Ameryka Łacińska stoi zabójstwami i narkotykami.Ale chyba w Argentynie,Urugwaju i Chile jest trochę lepiej?Nie słyszałem by w tych krajach były jakieś patologie.To może tam się osiedlę?Mój dodatkowy problem jest taki,że nie cierpię katolicyzmu z tym jego dziecinnym,rozbuchanym kultem.Protestantyzm mi bardziej odpowiada-nie jest protestantem tylko dlatego,że chcę żyć bo moja okolica jest arcykościółkowa.Boję się tych fanatyków.To może jednak protestancka w dużym stopniu Kanada będzie bardziej odpowiednia dla mnie?Może gdzieś w cieplejszych rejonach koło Toronto?
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.