- Życie w Kanadzie
- Pobyt stały
- PNP - Provincial Nominee Program
- Zmiana prowincji po otrzymuaniu PR na podstawie PNP.
Zmiana prowincji po otrzymuaniu PR na podstawie PNP.
- Endui
- Autor
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- Posty: 473
- Oklaski: 19
- Otrzymane podziękowania: 97
Czesc,
Na forum pojawialy sie czasem pytania czy mozna zmienic prowincje po otrzymaniu PR na podstawie PNP.
Ogolnie znam wielu ludzi ktorzy otrzymali PR na podstawie MPNP a nastepnie wyjechali do ON, AB czy BC. Zyja tam i maja sie bardzo dobrze.
Aczkowielk ostatnio dotarly mnie sluchy o pewnej rodzine, ktora to rok po otrzymaniu PR na podstawie MPNP wyjechali do ON. Minely 4 lata PR i zaaplikowali o Citizenship w którym to otrzymali informacje zwrotna ze nie dostana "citizena" poniewaz zmienili prowincje, ktora "dala" im PR. Napisali tez ze jesli nadal sa zainteresowani otrzymaniem obywatelstwa musza wrocic do Manitoby przynajmniej na 3 lata i odbebnic lacznie 4 lata w MB i po tym czasie moga znow zaaplikowac o obywatelstwo.
Osobiscie nie znam tych ludzi, i nie wiem na ile ta informacja jest prawdziwa.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Preryjny
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- prairie seer
- Posty: 2851
- Oklaski: 87
- Otrzymane podziękowania: 650
Malo prawdopodobne , aby historia byla prawdziwa lub tez ktos podrozuje w czasie. "Przydzial" imigrantow w okreslone rejony byl tradycja kanadyjskich programow imigracyjnych, a obecnie wsrod podejmujacych decyzje - bez wzgledu na zmiane rzadu - dyskusja nad "zasiedlaniem" toczy sie jeszcze bardziej ozywiona. Jest duze prawdopodobienstwo, ze nastapia jakies posuniecia w tym kierunku. Inna rzecza , ze w kazdej chwili z takich czy inych potrzeb, zachcianek lub zalecen politycznych IRCC moze zarzucic "misrepresentation" , a wtedy trzeba stwierdzic fakt oczywisty , ze rzad ma wiecej pieniedzy na prawnikow niz tracacy PR.
Swoja droga, kto przy zdrowych zmyslach i do tego z rodzina wyprowadza sie do Ontario popelniajacego energetyczne samobojstwo? Gazet nie czytaja?
Dzisiaj to wczoraj jutro.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ptoki
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- Posty: 429
- Oklaski: -1
- Otrzymane podziękowania: 54
Z tego co ja widzialem w sieci to zmiana prowincji po uzyskaniu PR może być problemem jesli urzędnicy wykryją że jakies ustalenia dotyczące zmiany prowincji zostały poczynione przed przyznaniem PR-a.
I to też musi być dosyc oczywista sprawa, np. procesowanie nominacji manitoby i praca u pracodawcy w ontario przed uzyskaniem PR.
W praktyce wg tego co czytalem po przyznaniu PR raczej nie ma mechanizmów walidacji czy konsekwencji dla imigranta po zmianie prowincji.
Ale wyczytalem że urzędnicy analizują statystyki i jak taka sytuacja sie będzie zbyt często zdarzać to po prostu przytną programy prowincjonalne. I w sumie tak sie dzieje ponieważ w wielu prowincjach wymagania są na tyle fikusne że mało ludzi sie na nominacje łapie. Tutaj patrze przez pryzmat Kowalskiego z Polski. Bo aby taki Kowalski mógł dostać nominacje musi być albo jakimś rzeźnikiem czy cieślą lub podobnie potrzebnym pracownikiem gdzieś na północy. A takich w Polsce nie mamy. A przynajmniej nie mamy wielu chętnych, szczególnie wsród młodych.
Dlatego ja raczej obawiam się że programy nominacyjne zostana znowu mniej lub bardziej kreatywnie przycięte. Alternatywą było by np. udzielanie nominacji szeroko i bez specjalnych wymagań i przydzielanie czegos w rodzaju temporary residenta. Jak ktos 5 lat pomieszka w manitobie czy saskatchewan i tym sposobem się "dosłuzy" promocji do PR to IMHO może być lepiej dla tych prowincji bo sciagną do siebie więcej ludzi którzy osiądą a nie uciekną...
Na moje oko odwrócenie procesu mogło by być lepsze dla prowincji.
Bo teraz jest tak że prowincje wybierają ludzi który mają największą szanse zostać w niej.
Ale to chyba nie do końca działa i chyba ze statystyk to widać.
Może gdyby pozwolić ludziom przyjeżdzać i pracować w prowincji to wymiana ludzi byla by wieksza ale może więcej by się ostawało na dłużej?
Takie moje luźne mysli...
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Preryjny
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- prairie seer
- Posty: 2851
- Oklaski: 87
- Otrzymane podziękowania: 650
PNP's retention rate for five year period after PR (2012)
BC,AB - 95%
MB - 82%
Atlantic provinces - 56%
Current MPNP retention rate - 86%
Kowalski to romantyczny marzyciel niezdolny do trzezwej zimnej kalkulacji, nie liczacy sie z realiami. Realia sa natomiast takie, ze rodzina Kowalskich wyjezdza do Vancouver, a w praktyce zamieszkuje w Surrey, gdzie dzieci chodza do szkoly, gdzie koledzy i kolezanki moga je bardzo szybko zapoznac ze wszelka patologia. Nikt na forum nie pisze o podstawowej sprawie w pln. Ameryce: nie miasto, a dzielnica jest najwazniejsza.
Wlasnie czytalem artykul co prawda dotyczacy USA, ale majacy odzwierciedlenie w Kanadzie w duzych miastach:
www.wired.com/2016/12/year-housing-middl...live-cities-anymore/
Dzisiaj to wczoraj jutro.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ptoki
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- Posty: 429
- Oklaski: -1
- Otrzymane podziękowania: 54
Ten trend równiez widac i w Polsce. Powoli czasy monolitycznych blokowisk gdzie szkoła, przychodnia i jakies zakłady pracy były w poblizu i tak naprawde dzienna trasa dom-praca to było góra 20-30minut.
No i towarzystwo jakie się ma w szkole/za płotem równiez idzie w parze z dzielnicą.
Dla mnie to troche obce bo jestem z małej miejscowosci gdzie ludzie się znają i spokojnie zyją raczej sobie nie wadząc. Ale obserwuje zycie miastowe i widzę ze miejsce gdzie się wybrało na swój dom (spłacany 30 lat) jest bardzo istotne.
Opowieści znajomych o tym jak jadą do pracy i z pracy przez całą warszawę z odwiedzinami szkoły swoich dzieci zupełnie nie po drodze wcale nie są śmieszne.
Co do Kowalskich:
Wybór BC/ON jest zazwyczaj podyktowany tym że albo nie ma zimy albo są tam nasi/rodzina do tego ewentualnie jakie są widoki na pracę i koszty domu.
Tak mi się wydaje z tego co czytuję. Raczej głębszych analiz nie widziałem.
Troche mnie zdziwiła tak niska retencja prowincji atlantyckich.
Ale to chyba nie do końca wina wygodnickich imigrantów? Na reddicie kiedys czytałem zwierzenia ludzi urodzonych w nowej fundlandii ze wyjazd stamtąd był jedną z lepszych decyzji jakie podjęli.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Preryjny
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- prairie seer
- Posty: 2851
- Oklaski: 87
- Otrzymane podziękowania: 650
ptoki napisał:
Co do Kowalskich:
Wybór BC/ON jest zazwyczaj podyktowany tym że albo nie ma zimy albo są tam nasi/rodzina do tego ewentualnie jakie są widoki na pracę i koszty domu.
Mialem na mysli przyslowiowych Kowalskich, ktorzy juz przebywaja w Kanadzie przez jakis czas i maja mozliwosc zorientowania sie w relacjach priorytetow. Na pewno sa sytuacje kiedy w innym regionie w danym zawodzie , a w szczegolnosci w danej specjalizacji moze byc bardzo korzystna oferta. Na pewno i na przyklad w sektorze turystyczny w BC jest ogromny wybor pod wzgledem kariery, a do tego sa osoby, ktore nie moga zyc bez nart, Natomiast jezeli ktos przeprowadza sie w ciemno po to , aby pracowac za ta samo stawke, placic dwa razy wiecej za lokum i skomplikowac sobie transportacje, tylko po to aby zamienic komary na karaluchy (?)
Nawiazujac do tematu, to jezeli ktos po nominacji i zaraz po PR traci prace , szuka i nie moze znalezc w prowincji przez , ktora byl nominowany, wiec przeprowadza sie tam , gdzie ma oferte ( jeszcze przed przeprowadzka) jest sytuacja inna niz ktos w kilka miesiecy rzuca prace i wlasnie "w ciemno" przeprowadza sie bo "widz-mi-sie" . W drugim przypadku tylko od zdolnosc prawnikow zalezy udowodnienie "misreprezentacji" intencji.
W tej chwili w praktyce nic sie nie dzieje, ale Vancouver, Toronto i Montreal przyciagajace wiekszosc imigrantow jest rozpoznawalne jako problem ekonomiczny, demograficzny i rodzacy szereg problemow spolecznych. Problem , ktory po czesci mial rozwiazywac EE , aby imigranci udawali sie tam gdzie jest dla nich miejsce pracy, nowy rzad szuka nowych rozwiazan i glosno o tym mowi.
Dzisiaj to wczoraj jutro.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- ptoki
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- Posty: 429
- Oklaski: -1
- Otrzymane podziękowania: 54
A tak, rozumiem co masz na mysli. Takie podejście to rzeczywiście brak pomysłu na życie.
Albo pomysłem jest cos w stylu "w duzym mieście jakos to będzie".
Ja zakładałem że taki sposób na życie w Kanadzie to margines i jednak ludzie tak nie robią.
Myślałem że to raczej sytuacja gdzie "odgórny planista" ma taką idę aby Kanadę rozwijać lokalnie a nie w obszarze GTA czy Vancouver.
Z mojej perspektywy preferencja duzego miasta jest bezpieczniejsza bo rzeczywiście tam zawsze coś do zrobienia sie znajdzie i jakos to będzie.
Ale po zbadaniu tematu wychodzi na to że jak człowiek dobrze zaplanuje to może mieć 2-3x lepiej poza miastem.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Preryjny
- Wylogowany
- Platynowy forowicz
- prairie seer
- Posty: 2851
- Oklaski: 87
- Otrzymane podziękowania: 650
Dzisiaj to wczoraj jutro.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Życie w Kanadzie
- Pobyt stały
- PNP - Provincial Nominee Program
- Zmiana prowincji po otrzymuaniu PR na podstawie PNP.